Odżywianie i dieta

Bądź zdrów, jak… ryba? – cz. I

Jakie ryby są najzdrowsze i najbezpieczniejsze do jedzenia? Dlaczego warto jeść ryby? Których ryb unikać?

W czasie pobytu nad jeziorami czy morzem skuśmy się na ryby złowione na miejscuRyby to ważny składnik dobrze zbilansowanej diety, jednak sięgając  po nie, warto to robić „z głową”, by ograniczyć w naszym jadłospisie ilość niepożądanych związków chemicznych, antybiotyków i hormonów oraz by nie przyczyniać się do degradacji środowiska.

Temat rybny to taki temat, który jest „na fali” zwykle dwa razy w roku. Przed Bożym Narodzeniem przypominamy sobie o poczciwym karpiu, a w trakcie letnich wakacji wdychamy ze smażalni zapach ryb, które pławią się w, nie zawsze świeżym, oleju. W niektórych domach o rybach zwykło się czasami rozmawiać, a także jadać je także w piątki.

Tymczasem, ryby to skarbnica witamin, mikroelementów i łatwo przyswajalnego białka, a także nienasyconych kwasów tłuszczowych, tak ważnych dla naszego zdrowia. Powinny więc częściej gościć na naszych stołach.

Chyba trudno byłoby znaleźć dietetyka, który nie byłby przekonany do wartości zdrowotnych ryb, szczególnie tłustych takich jak karp, czy halibut, bogatych w witaminy A i D. Jadane choćby raz w tygodniu mogą pomóc nie tylko w obniżeniu ciśnienia krwi, poprawie kondycji cery i wzroku, ale i w zwiększeniu odporności, usprawnieniu pamięci, czy regulacji przemiany materii. Ich spożywanie może pomóc w zapobieganiu chorobom cywilizacyjnym, takim jak miażdżyca, nadciśnienie, czy choroby układu krążenia.

A wszystko to dzięki zawartych w rybach bardzo ważnych dla naszego zdrowia kwasach nienasyconych z grupy omega-3, których dostarczanie naszemu organizmowi można traktować także jako rodzaj profilaktyki antynowotworowej i antyzawałowej.

Ryby: „za” i „przeciw”

Zwolennicy jadania ryb, do których i ja się zaliczam, dzielą się na takich, którzy swoje „rybie połowy” odbywają zwykle w sklepach oraz na takich, którzy wykorzystają każdą wolną chwilę, by rzucić przynętę i „zamoczyć kija”, będąc prawdziwą kopalnią wiedzy, jeśli chodzi o rybie obyczaje.

Przeciwnicy jadania ryb, a jest ich całkiem sporo, podają natomiast wiele powodów, dla których ryba nie gości w ich menu. Wegetarianie tłumaczą, że rybom, tak jak ssakom, należny jest szacunek i chcą oszczędzić im cierpienia, i że obecne w rybach nienasycone kwasy tłuszczowe to także składnik oleju z wiesiołka, czy oleju lnianego. Znajdą się i tacy, dla których zapach ryb jest na tyle nieprzyjemny, że nie są w stanie się do nich przekonać. Jednak coraz więcej osób, które w temacie jadania ryb „stają okoniem”, podaje w swojej obronie pewien główny i żelazny argument, z którym trudno polemizować: ryby to nie tylko bogactwo witamin, ale i metali ciężkich, takich jak ołów czy rtęć, jak i dioksyn (np. metylortęci). To tym ostatnim przypisuje się toksyczność i rakotwórczość, ponieważ dioksyny, jak i inne szkodliwe substancje rozpuszczalne w wodzie, są przez ryby, w ich ciele magazynowane.

Dla wielu miłośników ryb ich łowienie to sposób na życie i czas spędzany na łonie przyrody

Dlaczego nie należy jeść ryby pangi i tuńczyka czerwonego?

Stan naszych wód, ale i powietrza, którym oddychamy, pozostawia wiele do życzenia i obecność szkodliwych związków chemicznych w rybach, które żywią się tym, co napotkają na swej drodze, staje się faktem. Z tego punktu widzenia bardziej ryzykowne jest spożywanie ryb dużych i tych o dłuższej żywotności, jak na przykład popularny i znany z  konserw – tuńczyk czerwony (inaczej błękitnopłetwy).

W przypadku ryb hodowlanych, zwłaszcza na niewielką skalę, niebezpieczeństwo wydaje się o tyle mniejsze, że to człowiek decyduje o rybim jadłospisie, aplikując im odpowiednią, „bezpieczną” karmę.

Niestety, nie dotyczy to wielu hodowlanych gatunków egzotycznych, jak wietnamska panga, żyjąca w mocno zanieczyszczonej delcie Mekongu i zawierająca duże ilości tzw. zieleni malachitowej, używanej w hodowlach do zwalczania chorób grzybowych. Panga rozmnażana jest w sztucznych zbiornikach hodowlanych, przy wykorzystaniu hormonów i sztucznych pasz. W jej hodowli zdarza się też obecność takich dodatków, jak polifosforany. Efektem ubocznym chemizacji pangi jest pozbawienie jej tego, co w rybach najcenniejsze, a mianowicie kwasów tłuszczowych Omega-3.

Jakie ryby są najzdrowsze i najbezpieczniejsze do jedzenia?

Ryba ekologiczna

Jaki wybór nam pozostaje, gdy mamy ochotę na rybę? Na pewno warto dbać na co dzień o zdrowe menu i przez cały rok budować odporność organizmu, który dzięki temu łatwiej  poradzi sobie ze szkodliwymi substancjami, dostarczanymi nieświadomie  w rybach (podobnie, jak w innych spożywanych przez nas produktach, w wodzie czy w powietrzu). A rybę najlepiej kupić z pewnego źródła, na przykład z zaprzyjaźnionego łowiska, gdzie nie używa się hormonów czy antybiotyków i które jest położone na terenach „czystych ekologicznie”. Coraz większym zainteresowaniem, szczególnie w Europie Zachodniej, cieszy się bio-akwakultura, gdzie duży nacisk kładziony jest na jakość i czystość wody oraz podłoża (szczególnie ważne jest ono w przypadku karpiowatych). W ekologicznej hodowli ryb znaczenie ma także karma (pożywieniem ryb są ekologiczne zboża). W takiej produkcji wykluczone jest stosowanie środków chemicznych i antybiotyków, istotny jest też dobrostan ryb (na metr sześcienny przypada znacznie mniej ryb, niż w przypadku hodowli konwencjonalnej).

Na naszym rynku pojawiły się już certyfikowane, ekologiczne ryby z eksportu: karp, tołpyga biała, lin, amur biały, czy pstrąg tęczowy. Jakiś czas temu jedno z gospodarstw ekologicznych w okolicach Piły otrzymało pierwszy w Polsce certyfikat na ekologiczną akwakulturę, w kolejce po taki certyfikat czekają też inne gospodarstwa. Rozbudowana biurokracja i przeszkody formalne zniechęcają jednak ekologicznych rybaków, sprawiając że nawet przy spełnieniu wszystkich wymogów, nie mogą oni o swoich rybach powiedzieć, że są „bio”.

Warto kupować ryby z takich właśnie łowisk. Pamiętajmy o tym zwłaszcza w czasie urlopu nad jeziorami czy morzem i zamiast – pozbawionej nie tylko walorów odżywczych, ości, ale i smaku czy naturalnego zapachu – pangi, której jedynym atutem jest jej… cena, skuśmy się na ryby złowione na miejscu, najlepiej z naszych, polskich jezior i sprawdzonych łowisk

K. Głowacka

Źródło:
www.srodowisko.ekologia.pl/przyroda/Panga-egzotyczna-trucizna-Czy-popularna-ryba-wietnamska-jest-zdrowa,13700.html.

O autorze

Powiązane artykuły

Zostaw komentarz

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie widoczny.