Wypróbuj przepis na niecodzienne danie, prosto z Węgier.
Podróżowanie poszerza horyzonty, na umysł działa jak katharsis i wzmaga apetyt na poznawanie nowych miejsc, ludzi i kultur.. Ośmiela nas też na poznawanie nowych smaków.
Tak było ze mną podczas wizyty w uroczej węgierskiej miejscowości Szentendre, kiedy to z wilczym apetytem trafiłam do małej knajpki z wygodnymi sofami pełnymi mięciutkich poduszek. Z bogatego menu, pełnego znanych i nieznanych mi potraw, wybrałam coś na gust włoskiej kuchni. Kurczak w pesto z pomidorami i mozarellą i nietypowy dodatek – sos figowy, którego recepturę już wcześniej zdradziłam.
Zaciekawiona połączeniem,
pomyślałam: „kto nie próbuje, ten nie wie, jak smakuje” i zaryzykowałam połączenie smaków pesto i fig.
Ponieważ staram się nie jeść i nie umiałabym z czystym sumieniem polecić kurczaka (ilość antybiotyków, hormonów i skład pasz, którymi te ptaki są karmione, skutecznie mnie powstrzymują), przepis zmodyfikowałam, zmieniając mięso na indyka.
Przepis na pierś z indyka z pesto, mozzarellą i pomidorami:
Podwójna pierś z indyka
Pół słoiczka zielonego pesto 
1 mozzarella
1 duży pomidor
Zioła prowansalskie
Sól i pieprz
Przepis na filet z indyka- przygotowanie:
Dokładnie opłucz pierś z indyka zimną wodą. Pokroj mięso na plasterki o grubości 1.5 cm. Posyp solą i pieprzem z obydwu stron, po czym wysmaruj kawałki indyka zielonym pesto. Tak przygotowane mięso warto odstawić na godzinę, by nasączyło się aromatem sosu (jeśli nie masz na to czasu, nie przejmuj się, mięso i tak będzie pyszne).
Przygotuj piekarnik, rozgrzewając go do 180 stopni i piecz przyprawione mięso przez 15 – 20 minut. W tym czasie pokroj mozarellę i pomidora na plasterki (ilość taka, jak ilość plasterków mięsa).
Po upieczeniu indyka, wyjmij go z piekarnika i na każdym kawałku połóż plaster mozzarelli, a na wierzchu plaster pomidora. Posyp solą i ziołami prowansalskimi. Piecz kolejne 10 minut, by ser się rozpuścił. Podawaj z kaszą jęcznienną, która świetnie kompunuje się z sosem pozostałym po zapiekanym mięsie.
Aromat indyka, uzyskany dzięki pesto, ciekawie komponuje się z delikatnym smakiem mozzarelli i pomidora. I choć rzadko zapadają mi w pamięć nowe potrawy, ta powraca na mój talerz jak bumerang. Szczególnie w towarzystwie wcześniej wspomnianego sosu figowego. Polecam każdemu, kto lubi eksperymentować z nowymi smakami i nie boi się połączenia kontrastowych smaków.
M. Leja
foto by M.Leja
Zostaw komentarz