Polecane, Zdrowie

Móóów do Siebie czule – czyli o potężnej sile samowsparcia

Ciągle pędząc pomiędzy zadaniami, wyzwaniami, ciągle planując i odhaczając kolejno wykonywane zadania. W ciągłej, jak żołnierz w wojsku, gotowości czekasz na kolejny rozkaz codzienności.

Dzielnie stawiasz czoła wszystkiemu, co strzela jak piorun z nieba na Twojej drodze do bycia lepszą wersją siebie – jak to obecnie powiadają. Na drodze do zamknięcia fabryki produkującej ciągle to nowe zadania dla Ciebie – tylko Ciebie, bo nikt inny nie może Cię w tym zastąpić.

Tylko Ty jesteś mamą dla swoich dzieci, tylko Ty jesteś żoną dla swojego męża, tylko Ty jesteś partnerką dla swojej „drugiej połowy”, tylko Ty jesteś szefową dla swoich pracowników, tylko Ty jesteś specjalistą w pracy, którą wykonujesz – o tak!…

W relacjach tych jest zawsze tyle do zrobienia, tyle oczekiwań, tyle powinności i tylko Ty możesz je spełnić. Tego wszyscy oczekują, czekają na twój krok, Twoją decyzję, Twoje działanie.

Próbujesz je spisywać na kartce w notesie, w telefonie, na lodówce, gdzie popadnie, byle o niczym nie zapomnieć, niczego nie pominąć. Zawsze skreślasz jedno, ale zaraz niemal samoistnie z prędkością światła pojawia się na niej kolejne zapisane długopisem, który Ty trzymasz w ręku.

Wrrr… niekończąca się opowieść. Samo ich notowanie jest męczące. Bywają chwile, w których znajduje się przestrzeń na małą modlitwę by choć raz, choć na chwilkę coś w tej fabryce się zepsuło i zatrzymało tę masową produkcję kolejno po sobie postępujących zadań, abyś miała choć kilka westchnień…westchnień dających uczucie wolności. Tak dla siebie. Tylko Ciebie.

pexels.com

 

Ufff głęboki oddech. O jak dobrze, jest zatrzymać się choć na chwilkę.

Pod warstwą tych prześcigających się wzajemnie zadań, które niejako ciągle walczą o uwagę i bycie ważnym, tudzież ważniejszych na Twojej liście spraw, i trochę jak osiołek ze Shreka ciągle proszą „wybierz mnie”, „ja”, „ja chcę” być pierwszy na Twojej liście :).

Pomiędzy nimi istnieje jeszcze jedna warstwa, która niejako jest królową i rządzi nad wszystkim innymi. Niby jest pod, pod powierzchnią, ale jednak dominuje.

Co to takiego?

Jeżeli przyglądniesz się uważniej… Jeśli uważniej przyglądniesz się sobie, to dostrzeżesz, że siłą napędową wszystkich Twoich działań jest…myśl.

Myśl wybrzmiewająca w Twoim umyśle. Taka w sumie krótka, i prawie niezauważalna w ciągłej gonitwie, nawet powiedziałabym, że złudna, bo nieuchwytna, nienamacalna, a jednak tak Potężna. To ona ma wpływ na Twoje życie i nastawienie, które obecnie towarzyszy tym wszystkim wyzwaniom.

Zbiór myśli tworzy pewną energię, w którą wchodzisz i której czasem tak łatwo się poddajesz, bo tyle jest do zrobienia, ciągle ktoś czeka, ciągle ode mnie oczekują.

Zlepek tych myśli nieustannie oczekuje czegoś od Ciebie, ciągle stawia Cię w sytuacji, w której czujesz się jak kobieca wersja Syzyfa, bez przerwy nakłania do bycia tak naprawdę zasobem, rękami, nogami, ciałem do wypełniania kołowrotka powinności.

I bywa czasem tak, że masz zgodę na to, że dostrzegasz dar i świadomie dokonujesz wyboru, aby właśnie taką czynić swoją codzienność, a czasami czujesz się jak zwierzę uwięzione w klatce, z której nie ma wyjścia, w której nie ma Twojej woli, Twoich pragnień i Ciebie.

Jeżeli siłą napędową do tego wyścigu są myśli, to skąd one się tam znalazły? Dlaczego mają smak perfekcjonizmu, ambicji, pogoni, uznania, kontroli, chęci bycia docenioną, ważną? No właśnie skąd one pochodzą, kto je włożył w nasze umysły i dlaczego mają taką jakość?

Na ten moment pozostawiam bez odpowiedzi…Czasem samo pytanie jest ważniejsze niż odpowiedź :).

Lecz w tym wszystkim, w tej warstwie fizycznej pogoni i tej warstwie goniących się myśli, które ciągle oczekują czegoś od Ciebie, brakuje jednej myśli, jednego głosu, który jest najważniejszy.

Jaki to głos?

To głos i myśl, która niesie ze sobą Czułość i Miłość wobec Ciebie. To ta część Ciebie, która widzi jak wielki trud wkładasz w swoje życie i która docenia Ciebie, Twoje działania, jakiekolwiek by one nie były.

To część, która Cię kocha, która widzi Twoją wartość bo JESTEŚ. Tak po prostu JESTEŚ. Nie to JAKA jesteś, nie to co robisz, ale że W OGÓLE JESTEŚ, istniejesz, i  to ma ogromną wartość, dla Ciebie i świata.

Ta część Ciebie wie i widzi to, że jesteś wyjątkowa, unikalna, wspaniała i niesamowita. To ta część Ciebie, która wszystko Ci wybacza. Ta część Ciebie patrzy na Ciebie „oczami” wzruszenia i miłości, jak matka, która patrzy na swoje dziecko.

Ta część ma swoje źródło w Twoim Sercu, i wyraża się poprzez myśl i pragnienie uznania samej siebie, z pewnego rodzaju subtelnością, czułością, delikatnością – jak piórko unoszące się na wietrze.

Każdy z nas ma w sobie tę część. To ta część Ciebie, która daje to samo wsparcie i czułość innym, lecz tak często zapomina aby skierować się do siebie.

Otwarciem drzwi i zaproszeniem tej części do siebie i swojego życia jest… proste  MÓWIENIE DO SAMEJ SIEBIE czule i słowami wsparcia.

To tak jak tamte myśli, które wcześniej opisałam, mówiły o tym, że „musisz, że powinnaś, że jesteś niewystarczająca, że po co to robisz i tak Ci się nie uda, że popatrz ona robi to lepiej, a Ty…” Tak, tutaj uchyl drzwi, zapraszając do swojego wnętrza myśli pełne uznania dla samej siebie.

Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że to jest pewnego rodzaju wmawianie sobie czegoś, co nie jest prawdą, że to jest oszukiwanie siebie. Lecz właśnie powiedziałabym, że to ten głos CZUŁOŚCI  jest prawdziwy, a tamte myśli PEŁNE NAKAZÓW są fałszem i nieprawdą, dlatego tak źle się czujesz słuchając ich.

Prawdę naszą poznajemy po tym, jak się CZUJEMY.

pexels.com

Zatem zaproś tę czułość do swojego Serca i mów do siebie czule, z uznaniem, z pochwałą. Niech towarzyszy Ci na każdym kroku. Ta część tam, jest w Tobie, głęboko schowana pod kurzem codzienności i myśli skierowanych na zewnątrz. Daj jej szansę zaistnieć w swoim życiu.

Wiem, że na początku może być trudne uczynić to pewnym nawykiem, ale jeśli choć raz prawdziwie doświadczysz siły i prawdy jakie niesie taka czułość dla siebie, to uczynisz to swoją zasadą.

Jeżeli chcesz abym dała Ci kilka wskazówek, to dla mnie samej ogromnie cenne jest: leżąc już w łóżku przed snem podsumowanie dnia.

W tych kilku minutach z zamkniętymi oczami przewiń klatkę po klatce dzisiejszego dnia i doceń siebie, i swoje starania.

Jeżeli w ciągu dnia targa Tobą stres powiedz do siebie: „spokojnie, nie ma się czego bać Martusiu, Kasiu, Moniczko, Bożenko, Basieńko” itp. Powiedz do siebie CZULE SWOIM IMIENIEM.

Jakie zdrobnienie Twojego imienia porusza Twoje serce? Używaj go jak najczęściej.

Często zdarza się, że atakują nas myśli bardzo krytyczne, które wysysają z nas cały pozytywizm. Co możesz zrobić wtedy?

Dostrzeż te myśli, zauważ, że są to tylko myśli i MÓW DO SIEBIE CZULE.

Pamiętaj te myśli krytyki nie są prawdą. Mów do siebie czule, aby na powierzchnię wyszło to, co prawdziwe. Poczuj jak to mówienie wpływa na Ciebie, jakie pojawiają się emocje. Pozwól sobie na poczucie siebie i swojego ciała. Jaka energia się pojawia? Jakie jest to doświadczenie?

Jest jeszcze jeden aspekt, na który chcę zwrócić uwagę.

Mianowicie, tak często zabiegamy o uznanie i docenienie tych wszystkich, którzy nas otaczają, totalnie zapominając o docenianiu nas samych.

Tworzy to pewnego rodzaju paradoks, ponieważ docenienie Twojej osoby przez innych nie nastąpi dopóty, dopóki Ty samej siebie nie docenisz :).

A kiedy docenisz sama siebie, to dostrzeżesz, że już nie musisz zabiegać o uznanie tych, którzy są wokół Ciebie – ufff, co za wolność 🙂 Już nie musisz o to zabiegać, bo czujesz się pełna.

A zatem mów do siebie czule. Siła Twojego własnego wsparcia jest Twoją osobistą MOCĄ.

A więc Basiu, Kasiu, Elu, Gosiu, Krysiu…:

Jesteś cudowna, jesteś ważna, jesteś wspaniała, jesteś wyjątkowa, jesteś niepowtarzalna, jesteś unikalna i wiedz, i przyjmij, że nie ma takiej drugiej Cudowności na tej ziemi jak TY.

 

Ściskam Cię

Małgosia

https://www.facebook.com/BusinessLoveDesign/

Małgorzata Nowicka – coach w nurcie Zen Coachingu

 

 

O autorze

Powiązane artykuły

Zostaw komentarz

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie widoczny.